Bóg powołuje nas delikatnie i z miłością. Świadectwo Róży

IMG 5017s

Oto ja, poślij mnie”, „Jezu ratuj nasze życie”, „Daj mi swej wody, zaprowadź mnie nad strumień, abym mógł popłynąć”.

To słowa piosenek, które wielokrotnie śpiewaliśmy w Smolanach podczas adoracji, modlitwy...

Wdzięczna jestem wspólnocie Źródło Życia za to że nas „przygarnęła” kilka lat temu, wtedy kiedy serce chciało krzyczeć ‘Jezu ratuj nasze życie!’, ojcu Tomaszowi za to że jest bliskim nam głosem Boga, naprawiającym nasze relacje i sposób życia, wszystkim rodzinom za serdeczność, otwartość, świadectwo życia.

Nasze życie małżeńskie od samego początku przeplecione było intensywną pracą zawodową, budową domu, pojawiającymi się dziećmi, różnymi problemami, również finansowymi.  Obecnie mamy czworo dzieci i przekonanie, że im więcej dzieci tym standard i jakość naszego życia są coraz to lepsze i nieskończona budowa naszego domu też pomału postępuje.

Jeden z ‘braci’ we wspólnocie dzielił się, że Bóg w istotnych momentach daje nam „światło” – szybki przegląd życia, w którym widzimy, jak On nas prowadzi, doświadcza, ratuje, nadaje sens. W trakcie bogatych programowo rekolekcji zebrałam wiele refleksji, z katechez, Słowa Bożego, dzielenia z rodzinami. Podczas podsumowania, słuchając wypowiedzi poszczególnych osób doznałam takiego ‘światła’ oraz przejmującej delikatnej, niepojętej miłości, jaką obdarza nas Bóg, dając nam doświadczenia, niejednokrotnie trudne, po to, by nadać naszemu życiu głębszy sens, poczucie pełni, którą jesteśmy w stanie przeżywać tylko w zjednoczeniu z Nim, Jezusem.

Rozważając jedno z pytań do katechez „czy jesteśmy otwarci na życie” pełniej odkryłam, jak Bóg poprzez różne wydarzenia życia, napotkane osoby, wypowiedzi, delikatnie przygotowywał mnie do wielodzietnej rodziny. Dawał i nadal daje odwagę, ale też sposobność, okoliczności, środki i pomocne ręce, by doświadczać piękna dużej rodziny. Bardzo widzę też jak Bóg szanuje nasze potrzeby, prośby, wybory, jednocześnie odpowiadając na nie i prowadząc. Miłość pozostaje czasem przez nas niezauważana, z powodu utrudzenia, jednak Jezus systematycznie dozuje łzy wzruszenia, które cementują nasze małżeństwo. Ciągle na nowo odkrywamy, że tylko stawiając Boga na pierwszym miejscu w ogóle jest to możliwe. Wiedząc, że Bóg pragnie naszego szczęścia, chcę słuchać czego On ode mnie chce, do czego mnie potrzebuje, dlatego po raz kolejny Jemu zawierzam naszą codzienność.

Owocem rekolekcji jest również niezwykłe wydarzenie, jakim był obrzęd poświęcenia naszego domu oraz odprawiona w nim msza święta. Odczuwalnie nastąpił miły sercu i duszy pokój!

Oto ja, poślij mnie”, „Daj mi swej wody, zaprowadź mnie nad strumień, abym mógł popłynąć”. Chwała Panu!

Róża


Logowanie